Geoblog.pl    bako55    Podróże    Nepal - marzec 2011 - z Bikalem wokół Annapurny    Fryzjer
Zwiń mapę
2011
29
mar

Fryzjer

 
Polska
Polska, Kraków
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13978 km
 
Pakuję rzeczy do dwóch plecaków i przed 7. wychodzę na miasto w stronę Durbar Square. Idę drogą, którą wracałem wczoraj, gdy już było ciemno. Teraz mogę zobaczyć dokładnie drewniane elementy kamieniczek rzeźbione misternie. Okna, portale drzwi, kolumienki, okiennice, … Taki „Koniaków w drewnie”. Wąska uliczka, która u nas służyłaby za jednokierunkową mieści sprzedawców z rozłożonymi kramami na obu jej brzegach, ruch pieszych i pojazdów. Przez kolejną i kolejną uliczkę ciągnie się targ, na którym dostać można chyba wszystko. Kupuję sporą wiązkę kadzidełek. O dziwo na niej nie ma napisu „Made in China”. Zapuszczam się w boczną uliczkę, jeszcze węższą. Może nią przejechać co najwyżej rower lub skuter. Przy niej ciąg kramów z mięsem. Na stołach półtusze. Jednym cięciem noża sprzedawca odkrawa kawał czerwonego mięsa. Obok głowa kozy. Mimo, że dawno po wschodzie słońca panuje tu półmrok. Otoczenie mogłoby być tłem niezłym dla filmu grozy.
Trafiam dość przypadkowo w tym sąsiedztwie na „salon fryzjerski”. Nie ma drzwi, tylko witryna na całą szerokość pomieszczenia otwarta na uliczkę. Siedzi w niej pięciu mężczyzn. Palą papierosy, jeden czyta gazetę, przyglądają się przechodniom. Zaczepiają minie widząc, że zarośnięty jestem. Golenie - 50 NPR, strzyżenie – 50 NPR. Siadam na jednym z czterech krzeseł z wysokim, wysuwanym oparciem. Przede mną lustro, a w zasadzie dwa lustra. Jedno zamontowane na ścianie, drugie pod samym sufitem, pod kątem 45 stopni. Blat i wpuszczona weń umywalka. Tylko z odpływem. Brak kranu. Zajmuje się mną młody, może siedemnastoletni chłopak. Z reklamówki powieszonej w kącie wyciąga i strzepuje pelerynkę, która zawija mi szczelnie wokół szyi. Strzyżenie za pomocą niespotykanie dużych nożyczek sprawnie mu idzie. Brzytwą wyrównuje końce włosów nie tylko na karku, do czego przyzwyczajony jestem doświadczeniem z Polski, ale także wokół ucha, na skroniach i brzegu czoła. Postrzyżyny trwają ok. 45 minut, a ja nie zamawiałem żadnej specjalnej fryzury. Międzyczasie wchodzi kolega, chyba z sąsiedztwa. Zagaduje z bez problemu wyczuwalną kpinką – „Bryan Adams” (może był na jego koncercie w lutym). Potem golenie. Fryzjer wysuwa wyżej oparcie krzesła i opiera o nie moją głowę odchylając do tyłu. Bierze mydło, pędzel do golenia i skrupulatnie, przez 5-7 minut namydla zarośniętą twarz. Palcem wskazuje pytająco na moje wąsy, czy też chcę się ich pozbyć i tylko mruknięciem potwierdzam. W międzyczasie zaczyna się ruch w zakładzie i po chwili wszystkie cztery stanowiska są zajęte. Ciasno. Jeden przeszkadza trochę drugiemu tak, że chłopak od czasu do czasu przesuwa mnie razem z krzesłem, by zrobić sobie więcej miejsca. Zastanawiam się tylko, czy trąci go sąsiad akurat w momencie, gdy ten trzymał będzie brzytwę na mojej szyi. Golenie wstępne, namydlanie, golenie właściwe. Potem jeden płyn na twarz wyglądający jak nasz do płukania ust. Chyba z ałunem. Potem woda po goleniu. Potem … masaż głowy. Palcami delikatne i mocniejsze wcieranie, za chwile „szturchanie”. Szybciej i wolniej. Od czasu do czasu chłopak składa dłonie razem i uderza nimi w czubek mojej głowy. Uczucie takie, jakbym dostawał workiem z orzechami. Do tego wszystkiego włącza się szef zakadu. Kontynuuje masaż głowy, a potem zagaduje „body massage?”. Wobec braku mojego zdecydowanego sprzeciwu zaczyna masować ramiona, ręce, plecy, kark. Każe mi pochylić się i oprzeć cozło na blacie przede mną. W tym czasie wyżywa się wyraźnie. Ramiona bierze w dźwignię, naciąga nadgarstki, i z osobna każdy palec. Potem zapiera się kolanem o moje udo i skręca cały mój tułów raz w jedną, raz w druga stronę. Tyko trzeszczy. Trwa to pewnie ze 20 minut. Ja się przez ten czas męczę, co dopiero on. To dodatkowe doświadczenie kosztuje mnie nie uzgodnione wcześniej 300 NPR. Wychodzę jednak zadowolony i w lekkim szoku „pomasażowym”. Nie wiem, czy te zabiegi pomogły bardziej, czy zaszkodziły, bo w pierwszej chwili obolały się czuję. Oni chyba też są zadowoleni, że mogli się wyżyć. W każdym razie dotykam swojej twarzy kilka razy. ostatni raz tak gładka była pewnie zaraz po opuszczeniu łona.
Wracając do hotelu kupuję prowiant na drogę do Polski. Samosa i pakoda, i kilka bananów. Na Thamelu robię jeszcze małe zakupy, i jem śniadanie w mini knajpce tuż przy hotelu. O 13. jest umówiony taksówkarz. Gdy podjeżdżamy pod lotnisko wydaje mi się, ze jesteśmy w niewłaściwym miejscu, innym porcie. Hala odlotów jest dużo większa od wszystkich budynków lotniska, które widziałem zaraz po przylocie miesiąc prawie temu. Samolot Air India ma 2 godzinne opóźnienie, wiec w Dehli jestem ok. 19. Tu mam 12 godzin oczekiwania na kolejny lot. Niestety na teren lotniska wpuszczają co najwyżej na 6 godzin przed odlotem. Czekam wiec z podobnymi mi w oddzielonej od reszty, małej poczekalni. Przez ten czas nie nudzę się jednak. Wystarczy obserwować podróżnych. Rodzina sikhów, obok hindusów z małymi dziećmi, para z Hiszpanii, żołnierze z długą bronią pilnujący porządku, itd.
Drogą przez Monachium trafiam wieczorem do Krakowa.
……..
Chciałem podziękować wszystkim, dzięki którym mogłem zrealizować swoje marzenie i zobaczyć na własne oczy Himalaje. Opatrzności, że wróciłem cały.
W relacji niniejszej korzystałem z książki Janusza Kurczaba „Himalaje Nepalu” i z Wikipedia. Jeśli komuś, czytającemu te słowa, zdawać się może, że podobne przeżycia nieosiągalne są dla przeciętnego zjadacza chleba powiem cytując Ernesto „Che” Guevara: „Bądźmy realistami, żądajmy niemożliwego”.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (22)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Możliwość dodawania komentarzy do tej podróży została wyłączona przez właściciela profilu
 
zwiedził 2% świata (4 państwa)
Zasoby: 47 wpisów47 13 komentarzy13 562 zdjęcia562 0 plików multimedialnych0