Rano, przed startem jem owisankę-grysik chyba z mąki kukurydzianej. Do tego wkrojone jabłko. Kawa z mlekiem tu także smakuje świetnie. Wychodzimy ok. 8 i po pół godzinie pokazuje się nam Manaslu (8156 m). Po Bagarchhap widzimy Annapurne II.Sam jej wierzchołek od strony płd. jest czarny. Śnieg nie może się tam utrzymać, bo ściana jest pionowa.
Obiad w Thanchok. Natura stworzyła tu platformę na którą wchodzi się do tej wioski po stromym, długim podejściu. Siadamy na zewnątrz podziwiając widoki dostępne przez 360 stopni. Na wschodzie dominuje Manaslu, a na płn.-zach. to prawdopodobnie Myabase Danda - Święta góra, gdzie wg tradycji wędruja dusze zmarłych. Robi się zimno i wchodzimy do środka. Tu jak najęte rozmawiają dwie Chinki.
Przy jednym z krótkich postojów widzimy starszego tubylca. Wymachuje kijem niczym mistrz dalekowschodnich sztuk walki. Nie bardzo wiem o co chodzi. Bikal tłumaczy mi: "too much local wine" (za dużo miejscowego wina). Pierwszy nietrzeźwy, którego widzę w Azji.
W Koto kolejny punkt kontrolny. Żołnierze/straźnicy(?) są w kurtkach puchowych z napisem "Nepal policy", w spodniach 3/4 (rybaczkach) i w... klapkach. W niedługim czasie docieramy do Chame - miejsca dzisiejszego noclegu. Przed wioską przy ścieżce kilka a la polowych tartaków, choc żadnych maszyn nie widać. Za to równo poukładane w stosy bale, deski, kantówki.
Wchodzimy na podwórko jednego z hotelików. Nie ma tu nikogo, za to na szybie naklejka z herbem Tarnowa. świat jest mały.
Trafiamy do sąsiedniego hoteliku, gdzie mam miejsce w małym domku. Przez okno mam widok na składzik drewna.
Chce wysłać kartkę, bo w wiosce jest poczta, ale Bikal mówi: "Dziś zamknięte. Dzień Kobiet".
Bikal pochodzi z Gorkha - miejscowości poozonej mniej więcej w poowie drogi pomiędzy Kathmandu, a Pokharą. Teraz z dwójka braci wynajmuje mieszkanie (ok. 25-30 m2), które stanowi w zasadzie jeden pokój. W stolicy kraju. Płacą za niego ok. 50 USD miesięcznie (łazienka na pietrze wspólna). A wczoraj rozmawialismy o jedzeniu, o cenach ryżu. Bikal bierze średnio raz na miesiąc, od rodziców, którzy mają gospodarstwo z kurami, krowami, itp., 40-kg worek ryżu. To zboże ma różne ceny w zależności od gatunku, klasy. średnio 50 NPR za kg (1 USD = ok. 70 NPR).
Rodzeństwo Bikala:
siostra Sita - 29 lat jest oficerem i pracuje w Ministerstwie Edukacji; niedawno urodziła chłopczyka
brat Bipin - 27 lat; pracuje na Uniwerstytecie w Kathmandu
brat Chhabilal - 22 lata; student of Sinence
mama zajmuje się domem i gospodarstwem, Tato jest kims w rodzaju lokalnego doradcy. Z różnymi sprawami zwracają sie do niego mieszkańcy i często nie ma go w domu.
Międzyczasie do "naszego" hoteliku trafiają kolejni turyści. M. in. spora grupa z Niemiec. Zagaduję z jednym, około 60-letnim. Pochodzi z okolic Bonn. Zdecydował się na wyjazd zorganizowany: 25 dni za 1800 euro. Był wcześniej na Kilimandżaro, w Australii, na wyprawie przez Cieśnine Beringa. Rozmawiamy w jadani, gdzie zbiera sie ok. 25-40 osób. Amerykanie, Niemcy, Norwedzy.