"ale jutro Kochanie, jutro" ...dokończę
...........
Do Krakowa lecimy malutkim samolotem Avro Rj85 Avroliner. Zaraz, gdy podjeżdżamy pod niego autobusem martwię się, jak zmieści się do schowka moja torba z indyjskimi bębenkami. Ostatecznie z trudem upycham ją pod siedzeniem. W Krakowie trochę z niepewnością wypatruję na taśmie swojego bagażu. Czy aby na pewno go przepakowali, przy przesiadce w Monachium. W końcu widzę mój plecak z plamą pośrodku. Trochę się bananki sprasowały.